czwartek, 17 grudnia 2015

Dziad-Duch ożywiony



Niewypowiedziane spotkało mnie szczęście. Tak bardzo niewypowiedziane, że nie mam wyjścia - muszę je wyśpiewać:

1.Wesołą nowinę, bracia, słuchajcie.
Dziad-Ducha - Deducha ze mną witajcie!
Ref. Jak miła to nowina: naród, ród i rodzina,
Dawnego znowu ma ducha - Dziadów Ducha! 

2.Tak długo tułał się gdzieś zapomniany...
Miast dzwonków dzwoniły na nim kajdany...
Ref. Jak miła to nowina: naród, ród i rodzina,
Dawnego znowu ma ducha - Dziadów Ducha!

3.Dziś, dziatki, dzwoneczek zadźwięczy ładnie
Dar Ducha Deducha kominem wpadnie!
Ref. Jak miła to nowina: naród, ród i rodzina,
Dawnego znowu ma ducha - Dziadów Ducha!

4.Dziedzice Dziad-Ducha dawnych wartości
Przekażcie je dalej w nowej światłości!
Ref. Jak miła to nowina: naród, ród i rodzina,
Dawnego znowu ma ducha - Dziadów Ducha!


Tak to mi się rozśpiewała dusza z powodu pewnego niespodziewanego podarunku. Wyobraźcie sobie osobę, której dzieła podziwiacie najbardziej ze wszystkich, tak bardzo, że aż niemożliwym się zdaje, by kiedyś móc spojrzeć na nie z bliska, o dotykaniu nie wspominając. Kimś takim był dla mnie Jerzy Przybył. Piszę był, bo od jakiegoś czasu nasza relacja jest nieco inna - stał się mi bliskim człowiekiem, nie pogniewa się chyba, jeżeli nazwę go przyjacielem, gdyż właśnie tak odczuwam jego przy mnie i moją przy nim Przy-Jaźń. Choć przyznać muszę, że wrażenie, jakie robią na mnie jego obrazy i rzeźby nic a nic się nie zmieniło. Za każdym razem, kiedy mam okazję zobaczyć coś, czego wcześniej nie widziałam albo jakieś całkiem nowe dzieło - zapiera mi dech w piersiach. Patrzę wtedy na to jednocześnie wieloma jakby oczami - oczami zachwyconego dziecka, zakochanej kobiety i wiedźmy, co wiele już widziała, ale wciąż się nie może nadziwić cudowi istnienia. Oczami przeszłości, przyszłości i chwili, która szepcze cicho: "trwam, taka piękna". A ja, oddając się jej bez reszty, dziwne dźwięki wydaję i dziwnie się zachowuję - na przykład chodzę w koło po domu z uśmiechem aż do bólu rozciągniętym pomiędzy uszami, zdarza się też coś, co można by było nazwać prawie-tańcem, albo spacer taki dziwny, że zanika podłoga, a pod nogami kłęby mgieł się snują - może tak właśnie doświadcza się Nieba na Ziemi? 

Jerzy Przybył nie maluje obrazów, jak czyni to większość malarzy. Bogowie i duchy pod jego pędzlem nigdy nie personifikują się w ludzkie postaci do końca. Kiedy się im przyjrzeć, czuć że to jakaś moc albo jakiś żywioł. Czuć całą istotę sportretowanego ducha! Postać zaś oraz tło całe pulsują od symboli, które dosłownie przenikają w umysł i serce tego, kto na to patrzy. Tylko uważności trzeba, spojrzenia głębszego... a zobaczymy nie obraz, ale... scenę rzeczywistą. Jerzy Przybył...on jakby... on jakby mieszał farbę z Żywą Wodą, która, jak wiadomo, ma moc przywracania życia. Bo cokolwiek przeniesie na płótno, papier lub deskę - ożywa! Ożywają rodzime zwyczaje, misteria, symbole, ożywają nordyccy oraz słowiańscy bogowie.

Kogoż nam ożywił Jerzy na te Szczodre Gody?

Jerzy Przybył - "DEDUCH"


Zobaczcie, co sam w liście napisał:

"Tradycja Mikołajków przykrywała niezwykłą postać mitów słowiańskich/słowackich: Deducha czyli dziada słowiańskiego, który potrafił się wydobyć z nałogów śnieżnego zapomnienia i dał asumpt do odtworzenia symboliki czasu Godowego, Narodzin Boga Światła - Bożej Krówki.

Deduch rzuca  mistyczną poświatę w celebracji Godów, Żywieckich Dziadów, Jukacy, Kolędników i która niesie się po groniach i gronickach Soli, Beskidu Żywieckiego i Słowacji.

Z Deduchem pragnę odwiedzić Czesława i jego portal "Białczyński", Piotra Kudryckiego "Slovianskie Slovo" i Joannę w mateczniku inspiracji ducha dziada  słowiańskiego - portalu "Przypiecek". Pani mgr Barbarze Rosiek i jej współpracownikom Muzeum Etnograficznego w Żywcu i tym wszystkim, [dzięki] którym Słowiańszczyzna łączy nas z polskimi korzeniami i kulturą - życzę radosnych i Szczodrych Godów"

Jerzy Przybył



Dziękuję za wyróżnienie! Nie wiem tylko, czy do końca zasłużone, bo moja praca to w zasadzie tylko tłumaczenie i przekazywanie dalej wiedzy Žiarislava. To jemu należą się słowa uznania. Przekażę mu linka do tego wpisu, myślę, że będzie bardzo wzruszony obrazem Deducha i całego kolędowego misterium. Ten obraz pokazuje, jak wiele nasi polscy górale mają ze Słowakami wspólnego. Ta wspólnota ducha umożliwia polskim Słowianom uzupełnić niektóre luki powstałe na skutek kulturowego i duchowego wynarodowienia. Niech ten obraz Deducha ożywionego, przywróconego na należne mu miejsce, będzie naszym wspólnym od nas dla nich DZIĘKUJĘ!
Joanna P.Runika



**********************

Kim jest Dziad-Duch lub inaczej Deduch, dowiecie się tutaj na Przypiecku, z wpisów: Mikołaj, czyli kto? oraz Poświętny Dziad.

Natomiast o jego profanacji i zerwaniu nici łączącej nas z mądrością Przodków przeczytacie we wpisie: Dziad-Duch poniżony.

P.S.
Za kilka dni powinien być już gotowy dłuższy wpis na temat Szczodrych Godów - tłumaczenia audycji z udziałem Žiarislava z 2013 roku.

Do wpisu Kolędy Godowe dodałam tę napisaną na wstępie i jeszcze dwie inne nowe, równie grafomańskie. Nie bójmy się w święta odrobiny kiczu! Nie zawsze musimy czuć, że nasze rymy warte są literackiej Nagrody Nobla. Czasem warto pozwolić sercu, żeby sobie pobiło na ludową nutę. Odważmy się wyluzować, pograć, potańczyć, pośpiewać. Świętujmy na całego, wszak...

Śpiewać każdy może
trochę lepiej lub trochę gorzej

Ale nie o to chodzi jak co komu wychodzi

Czasami człowiek musi inaczej się udusi

2 komentarze:

  1. Siedzę w pracy ze łzami wzruszenia w oczach przez Twoje kolędy, Joasiu. Niech Wam się darzy, a nadchodzący rok niech Was błogosławi światłem, inspiracją i wszelką wedą :-) Pozdrawiam w imieniu całej rodziny Radlaków. /Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem co powiedzieć. Tego się nie spodziewałam, naprawdę :) Ale miło :) Bierzcie i śpiewajcie z tego wszyscy, jeśli macie ochotę!
      I ja Wam życzę radości, natchnienia, spełniania się i dobro-bytu!

      Usuń