O czarownych skutkach
polewania wodą i dotyku wierzbowych gałązek, o znaczeniu pisanek.
Polewanie wodą
Wielkanocne polewanie wodą
jest zwyczajem prastarym. W żadnym przypadku nie jest przejawem nadrzędności
mężczyzn w stosunku do kobiet, jak czasem bywa mylnie domniemywane. Przecież z
okazji stawiania Majów to dla odmiany kobiety oblewają młodzieńców niosących
drzewka. To też nie był przejaw nadrzędności. Podobnie jak oblewanie pierwszego
oracza i pługu. Woda jest w rodzimej
duchowości znakiem nowej siły, oczyszczenia i odrodzenia, następującego po
Morowej zimie. Żywioł wody przenosi swoje czarowne właściwości na dziewczęta i
kobiety.
Obyczaj ten nie powinien mieć
miejsca "za wszelką cenę", a dziewczyny, czy bliskiej kobiety nie
trzeba koniecznie zalewać wiadrami wody. Czarownie
działające może być pryskanie, pokropienie czystą wodą z życzeniem nowej siły,
czystej żywy (żywii) itd. Wodą z garnuszka czy większego pojemnika możecie sobie
pozwolić oblać tę dziewczynę lub kobietę, która będzie za to wdzięczna, a więc
nie kogokolwiek. Dzisiaj, w czasach przemiany społeczności i
obrzędowości, zwyczaj ten może przybrać formę odpowiadającą świadomości
dzisiejszych ludzi. Trzeba uświadomić
sobie, że wartością podstawą jest cześć dla rodzaju żeńskiego, dla
dziewcząt, kobiet, a więc dla istot rodzących. Kobieta jest istotą rodzącą,
istotą, która - prawem nadanym jej przez przyrodę - nosi nowy żywot. Kiedy to pojmiemy,
pojmiemy też, że w tym naturalnym, przyrodnym użyciu poświętnego żywiołu wody,
nie ma co doszukiwać się jakiegoś szowinizmu czy seksizmu. Oczywiście
bardzo ważnym jest tu pełne czci postępowanie chłopców i mężczyzn.
Smaganie wierzbowymi
gałązkami
"Śmigus" jest we
wschodniej i południowej Słowacji nowym - a właściwie staronowym zwyczajem,
wprowadzonym tam w XX. wieku. Na zachodzie Słowacji, na Morawach i dalej, zwyczaj
ten jest o wiele dawniejszy. Pochodzi on, podobnie jak oblewanie wodą, z czasów
wolności rodzimej duchowości, z czasów przedchrześcijańskich. Stwierdzić
niestety trzeba, że podobnie jak owo oblewanie, taki i ten zwyczaj jest dzisiaj
przeważnie tylko powierzchowny, wykonywany bez świadomości tego, co się właściwie
robi. Splecione
razem wierzbowe pędy działać miały odmładzająco albo ożywiająco, znowu-rodząco.
Wierzba znana jest ze swej wielkiej mocy
odradzania (się). Wiosną wystarczy jedynie wkopać wierzbową gałązkę do
mokrej ziemi, by zapuściła korzenie, i by wyrosła z niej nowa wierzba. Także
wierzbowe bazie, głównie z wierzby rokity, są wiosną jednymi z pierwszych kwiatów,
dlatego też stawia się je w dzbanku lub w wazie w domostwach. Dotyk
wierzbowych gałązek miał przenieść na dziewczęta i kobiety swoją czarowną moc.
Wierzba jest drzewem żeńskim (żeńskiej podstawy, wibracji), dlatego też wiązały
się z nią różne żeńskie obrzędowe czynności ("Wierzbo wierzbo, daj mi męża
[sł.muža], czerwonego jako róża...", spowiadanie się do dziupli wierzby,
ochronne czary wierzby itp.). Doszukiwanie się w tym jakiegoś sadyzmu lub
symbolu obciętych kobiecych warkoczy jest całkowicie chybione.
Co prawda smaganie wierzbowymi
pędami - wiązanką (korbaczkiem) mogło mieć i seksualne konotacje, w zasadzie
jednak gałązki
te mają przynieść ochronną siłę bądź siłę jarego odrodzenia. Dlatego
i w przypadku tego zwyczaju ważne jest, by pielęgnować go i wykonywać jako świadomy
obrzęd.
Pisanki
Wielkanocne jajeczka
poświęcone są Słońcu. Tak jak słowiański bóg Swarog związany jest z ze
słonecznym dyskiem, w którym się słoneczny duch odradza, tak również
wielkanocne jaja obrazują ów kosmiczny przebieg każdorocznego odrodzenia. Podobnie
"napisane" na nich kwiaty życia i słoneczne znaki (swargi, swastyki),
będące współczęścią nie tylko dawnego zdobnictwa okresu Jarych Świąt, ale i
niegdyś Godów Zimowych. Pisanki były
więc znakiem słonecznego odrodzenia - przybywającego Słońca, czego następstwem
jest proces odradzania się całej przyrody a więc także i ludzkich istnień,
które ją czują.
Pisanki nie są jedynie ozdobą
świętojarego stołu i obrzędowej ofiary. Skorupki z
takich jaj nasi przodkowie zaorywali jako ofiarę do pierwszej bruzdy,
natomiast pisanki z gliny znane są archeologom ze starosłowiańskich miejsc
wykopaliskowych.
Świąteczna gościna i szczodrość
Świąteczna gościna i szczodrość to rzecz piękna,
duchownie użyteczna. Nie zapominajmy jednak, że celem świąt jest ŚWIĘTOwanie
oraz łączenie się z poświętnymi siłami, a więc rzeczywiście łączenie się z
siłą, a nie jej utrata.
Dzisiaj żyjemy we względnym dobrobycie. Pamiętajmy jednak, że i świętowania dotyczy
zasada, że mniej czasami znaczy więcej. Święta są po to, żeby ludziom było dobrze,
a nie po to, żeby im było źle. Nie musimy jeść i pić wszystkiego, co nam
zaoferują. Wybór napojów i strawy pozwoli nam przeżyć bez większej ujmy. Kiedy
spożywane są kwasy (wina) albo palone kwasy (mocniejszy alkohol), nie
zapominajmy, że podstawą życia jest woda,
a picie jej w czasie toastów wspomoże oczyszczenie ciała, a i duszy.
***
Poskładajmy sobie święta z takich obrzędów i czynności, które postrzegamy jako czyste. Nie musimy robić wszystkiego. Nie musimy też odrzucać zwyczajów czy obrzędów jako przeżytków. Starajmy się w nich odszukać duchapełne, zdrowe jądro i jego się trzymajmy.
Chwała za dary z czystego zdroju. Przeżyjcie
czarowną wiosnę.
Žiarislav na Bielu
sobotu r.16
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz