Poniższe
informacje pochodzą z książki
"Co babcia jeszcze wiedziała", autorstwa Kathrin Rüegg i Wernera O.
Feißta. Tytuł oryginału: "Was die Großmutter noch wusste."
INFORMACJE OGÓLNE
Z
farbowaniem przy użyciu roślin jest jak z gotowaniem: trzeba znać pewne
podstawowe zasady, opanować fachowe pojęcia i słownictwo, można postępować
według wskazówek podanych w przepisach, można też nastawić się na
eksperymentowanie i wymyślanie własnych przepisów.
Farbowania
wełny nie możemy zaliczyć do tanich przyjemności. Musimy liczyć się zakupem przędzy,
materiałów do farbowania i impregnatów, a także z kosztami energii.
Kto
jednak owo wprowadzenie krok po kroku "przerobi", ma szanse uzyskać
zadowalające rezultaty. Jednakże, jeśli mamy możliwość udziału w kursie
farbowania, powinniśmy z niej skorzystać. Nie chodzi tylko o technikę. Ten, kto
interesuje się naturalnym farbowaniem i obróbką wełny, reprezentuje określoną
postawę życiową, nadaje na określonej długości fali - na takich kursach możemy
więc spotkać ludzi nam podobnych.
Często
słyszałam westchnienia: " taaak bardzo chciałbym spróbować farbować wełnę
przy pomocy roślin, ale mieszkam w małym, wynajmowanym mieszkaniu i nie miałbym
niestety warunków ku temu...". Kochani! Wcale nie musicie rezygnować!
Można to robić w aneksie kuchennym jednopokojowego mieszkanka! Pod warunkiem,
że dokładnie, ale to dokładnie zastosujecie się do pewnych reguł.
PODSTAWOWE WYPOSAŻENIE
* 2 15-20 litrowe emaliowane garnki z
pokrywką. Emalia nie może mieć żadnych rys, nie może być też wytarta od używania.
W garnek takiej wielkości można jednorazowo włożyć 500 g wełny. Garnków tych w żadnym wypadku nie będzie
już można użyć do celów spożywczych!
* 2 plastikowe wiadra lub cebry o
pojemności min. 10 litrów
* 1 plastikowe sito do odsączenia wełny
* 1 druciana trzepaczka kuchenna
* waga kuchenna
* waga do listów
* termometr kuchenny
* dzbanek lub słoik lub naczynie porcelanowe
o pojemności 1/2 do 1 L.
Tego
dzbanka/słoika nie będzie już można użyć do celów spożywczych!
DLA KAŻDEGO ŚRODKA
BEJCUJĄCEGO/IMPREGNUJĄCEGO:
* słoik o pojemności 1/2 L
* 2 pary rękawiczek gumowych (druga para
jako zapas)
* drewniana łyżka do mieszania, wielkość
odpowiednia do wielkości garnka.
Tej
łyżki
nie będzie już można użyć do celów
spożywczych!
* 1 pielucha, ok. 60 x 60 cm
* moździerz porcelanowy lub szklany
* 1 kłębek białych bawełnianych nici
* minutnik
* etykietki i wodoodporny marker
* Stojąca suszarka do bielizny
* gumowy lub plastikowy fartuch
![]() |
Zdjęcie: fotografia z książki. |
BARDZO WAŻNE: Do wszystkich
czynności związanych z farbowaniem konieczna jest w miarę miękka woda!
Można
więc zbierać deszczówkę, jeżeli akurat mieszka się w okolicy gdzie woda jest
twarda. A nasz najemca kawalerki może
sobie kupić filtr zmiękczający do wody. Przykręca się go do kranu; woda nie
tylko będzie miękka, ale i oczyszczona.
Żelazna
zasad brzmi: podczas farbowania w kuchni nie gotujemy i w żaden inny sposób nie
przyrządzamy potraw! Pamiętajmy też o wietrzeniu pomieszczenia!
![]() |
Zdjęcie: fotografia z książki - krosno, służące chwilowo jako podpora suszących się motków wełny. |
WEŁNA
Pierwsze
próby robimy z włóknem wełnianym.
Najwięcej
przyjemności będzie oczywiście z włókien własnoręcznie uprzędzionym. Nie
wspominając już o sytuacji, gdy wiemy z jakiej owcy pochodzi nasza wełna.
Prosty
przepis na zdobycie wełny jako surowca: znaleźć hodowcę owiec, zapytać o
terminy strzyżenia i w odpowiednim czasie kupić u niego wełnę. Godne polecenia
są na przykład owce mleczne wschodniofryzyjskie. Strzyże się je tylko raz w
roku, z początkiem maja, mają więc czas zapuścić długą sierść, która jest
szczególnie dobra dla ręcznego przędzenia. W dodatku jest wyjątkowo miękka. Wełna
z części grzbietowej runa tych owiec nawet niewyprana daje się łatwo prząść.
Inna
możliwość to zakup już wypranej i rozczesanej wełny i samodzielne jej
uprzędzenie.
Kto
jednak chciałby się najpierw skoncentrować na samym farbowaniu, może oczywiście
sprawić sobie wełnę uprzędzoną maszynowo. Trzeba tylko wówczas uważać, żeby
była to czysta wełna, nie poddana działaniu chemii.
Włókna
w postaci motków kilka razy (4-5) lekko obwiązujemy, żeby ograniczyć plątanie
się ich podczas różnych procesów związanych z farbowaniem.
Następnie
pierzemy naszą wełnę. Pamiętajmy, że im więcej wełna zawiera tłuszczu, tym
bardziej jest niewodochłonna. Natomiast im mniej tłuszczu zawiera, tym
jaskrawsze będą kolory po jej farbowaniu!
Do
ciepłej wody (ok. 40 stopni) wrzucamy garść mydlanych wiórków. Mieszamy,
rozpuszczamy, dłonią ubijamy mydlaną piankę. Wełnę wkładamy na parę minut do
wody (nie trzemy, ma sobie tylko leżeć). Następnie przeciągamy ją przez wodę z
mydłem. Nie wykręcamy! - odsączamy tylko z nadmiaru wody. Następnie płuczemy,
początkowo w letniej, potem za każdym razem w nieco chłodniejszej wodzie. Płuczemy
tak długo, aż woda po płukaniu będzie całkiem czysta.
W
ten sposób dotarliśmy do pierwszej zasady, powtarzania której nigdy za mało: Wełny nie można "stresować",
inaczej się nam sfilcuje!
Chodzi
o to, że podczas każdego procesu związanego z farbowaniem i bejcowaniem (impregnowaniem),
wkładamy wełnę do wody/kąpieli o temperaturze ciała, następnie postępujemy
zgodnie ze wskazaniami konkretnego przepisu - ogrzewamy, farbujemy schładzam...
Niektóre przepisy wymagają złamania tej zasady: po farbowaniu dajemy gorącą
wełnę do gorącej wody do płukania i zostawiamy ją w niej do ostygnięcia.
W
przypadku większości przepisów wełnę się "bejcuje". Dzieje się to
albo przed farbowaniem, albo podczas, dodając środka bejcującego do kąpieli
farbującej. Środek bejcujący (impregnat) łączy się z wełną i barwnikiem, co
oznacza, że wełna przyjmuje barwnik. Bez bejcowania wełna najczęściej barwnik bądź
odrzuca, bądź szybko go traci (blaknie, wyciera się). Ponieważ środek bejcujący
na stałe łączy się z wełną, kąpiel bejcującą możemy dla każdej wełny
przeprowadzić tylko raz.
Farbowanie
odbywa się w delikatnie gotującej się wodzie, trwa to w zależności od przepisu
- pół do dwóch godzin. "Delikatnie gotująca" oznacza, że na powierzchni
wody mogą pojawiać się pęcherzyki, ale nie mogą wirować (temperatura 70-80 stopni).
JEDWAB
Jedwab
farbujemy podobnie jak wełnę, trzeba tu tylko powiedzieć, że z tego samego
przepisu jedwab zafarbuje się nieco jaśniej. Możemy to wykorzystać jako zaletę
- bawiąc się barwami i strukturą, dodając do wełny płateczki jedwabiu, możemy stworzyć bardzo ciekawą i efektywnie
wyglądającą przędzę. Po farbowaniu będą to bowiem kolory w tej samej tonacji.
Ważne
- jeżeli farbujemy czysty jedwab (tzn. bez domieszki wełny), uważajmy, żeby
temperatura wody nie przekroczyła 80 stopni.
INNE WŁÓKNA POCHODZENIA ZWIERZĘCEGO
Mało
kto wie, że również z psiej sierści można uzyskać przędzę. Trzeba ją tylko koniecznie
wymieszać z wełną owczą (w proporcji 50% do 50%). No i oczywiście wziąć pod
uwagę, że mokry sweter z psiej sierści będzie miał zapach mokrego psa. Ponieważ
psia sierść ma już najczęściej piękny kolor, nie ma potrzeby farbowania jej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz